czwartek, 18 sierpnia 2011

Wyniki Candy :-)

Dziękuję wszystkim tym, którzy brali udział w moim powitalnym Candy. Cieszę się, że dzięki temu poznałam też kilka nowych blogów. Ale do rzeczy. Losy zostały zrobione, zamieszane. Wylosowaną osobą, do której pojedzie mój filcowy kotek jest maneruki.




Proszę o przesłanie adresu wysyłki na mój adres mailowy: robaczek15@gazeta.pl. Na kontakt czekam przez tydzień - do czwartku 25 sierpnia. Po tym terminie, jeśli nie otrzymam adresu wysyłki, losowanie przeprowadzę ponownie. Gratuluję wylosowanej osobie, która mam nadzieję ucieszy się, że wygrała :-)
P.s. Obiecałam też, że do kotka dorzucę coś jeszcze. Tym czymś jest mała podkładka filcowa pod kubek. 

środa, 17 sierpnia 2011

wyniki candy - troszkę później

Wpadłam tu tylko na moment żeby napisać o wynikach Candy. Ponieważ z terminem ogłoszenia wyników Candy zbiegła się długo wyczekiwana wymiana okien w moim mieszkaniu, to niestety nie dałam jeszcze rady przeprowadzić losowania. Wczoraj cały dzień panowie wymieniali okna, a przez najbliższe dni czeka mnie sprzątanie całego mieszkania z kurzu, który się wszędzie zadomowił, mimo ofoliowania mebli. Dlatego proszę wszystkich biorących udział w Candy, jeszcze o chwilkę cierpliwości. Losowanie odbędzie się dzisiaj wieczorem a wyniki podam jutro. Aby nagrodzić Wam to oczekiwanie, to do breloczka dorzucę coś jeszcze, a co to takiego dowiecie się jutro :)

życzę słonecznego dnia :-)

czwartek, 21 lipca 2011

kolczyki z sutaszu

Dzisiaj chciałam pokazać kolejne kolczyki z sutaszu przeze mnie wykonane. Są do siebie podobne, różnią się kolorami sznureczków i koralików. Długość kolczyka bez bigla to około 3,5 cm. Pięknie się prezentują zawieszone w uszach. Można je nosić do codziennego stroju, gdyż nie są zbyt duże i nie są krzykliwe.






Lada dzień spodziewam się dłuuuuuugo wyczekiwanej przesyłki ze sznureczkami. Zamówienie złożyłam już 30 czerwca. Pierwszy raz mi się zdarzyło, że czekam tak długo na paczuszkę. Jak tylko otrzymam te sznureczki, natychmiast zabieram się do tworzenia kolejnych kolczyków. W planach mam także broszkę i bransoletkę. Oby tylko czasu mi starczyło na realizację wszystkich tych rzeczy ;-) 
Włóczki bowiem też czekają aż wyczaruję z nich nowe misie, a także chusty i skarpetki. O filcowaniu nawet nie wspomnę. 
Mam jeszcze trochę urlopu, więc na pewno część tych moich planów rękodzielniczych ma szanse na swoje realizacje :-)




piątek, 15 lipca 2011

filcowy sznaucerek 12/11

Za oknem pochmurna i deszczowa aura. W niczym to jednak nie przeszkadza, żeby pokazać Wam figurkę sznaucerka. Zrobiłam ją na zamówienie pewnej przemiłej osoby. Wykonałam ją w lutym, a więc już dawno. Było to dla mnie prawdziwe wyzwanie. Chyba się udało, bo sznaucerek spodobał się nowej właścicielce :) Piesio ma około 6,5 cm wysokości i ok. 7,5 cm długości. Filcowany oczywiście na sucho igiełkami.

 











pierwsze powitalne Candy

Aby przyjemnie powitać czytelników ogłaszam pierwsze urodzinowe Candy. Powinnam je ogłosić właściwie w pierwszej notce na tym blogu, ale z różnych przyczyn robię to teraz. Lepiej późno niż wcale :-)
A więc jeśli ktoś ma ochotę na przygarnięcie filcowego kotka, który widnieje w logo mojej pracowni, powinien:
  • wpisać komentarz pod tą notką
  • umieścić informację o tym candy na swoim blogu :)
Zapisy trwają do 15 sierpnia do godziny 23.59. Losowanie  odbędzie się 16 sierpnia we wtorek w godzinach popołudniowych. Chętnych serdecznie zapraszam :)
A to kotek którego można wylosować:



Kotek jest breloczkiem. Został ufilcowany igiełkami :)

wtorek, 5 lipca 2011

sutaszowe kolczyki

W przerwie między filcowaniem a dzierganiem nowych misiów, zajęłam się doskonaleniem moich umiejętności w hafcie sutaszowym. W efekcie powstało sześć nowych par kolczyków. Dzisiaj pokażę cztery w kolejności ich powstania. Do ich wykonania wykorzystałam  koraliki, które już od kilku lat leżały w szufladkach komódki i czekały na swoje kolejne zastosowanie. Centralnymi elementami  w kolczykach są przeważnie szklane kaboszonki,  podklejone filcem, do których potem przyszywałam sznureczki i mniejsze paciorki. W środkach fioletowych kolczyków umieściłam natomiast koraliki z lawy wulkanicznej.










 Chwilowo sutaszem zajmuję się w każdej wolnej chwili, ale niebawem będę chciała popróbować swoich sił w filcowaniu papuci. Czekam właśnie na kopyto szewskie, które już zostało do mnie wysłane przesyłką pocztową :) Jak tylko je otrzymam spróbuję wykonać chociaż jednego filcowego papucia. O efektach oczywiście napiszę  :)

pierwsze potyczki z sutaszem

Korzystając z urlopu postanowiłam spróbować swoich sił w hafcie sutaszowym. Dwa tygodnie temu zamówiłam w sklepie Coricamo.com zestaw do wykonania kolczyków. W zestawie były sznureczki, bigle i koraliki. Musiałam jeszcze tylko dokupić igłę i nylonowe nici. Po otrzymaniu przesyłki od razu zabrałam się do szycia. Po kilkugodzinnej pracy powstały moje pierwsze sutaszowe kolczyki. Nie są może jeszcze idealne, ale i tak jestem  z nich zadowolona :) Teraz już wiem dlaczego ceny takich kolczyków są dosyć wysokie. Technika ta jest bardzo pracochłonna. Trzeba mieć duuuużo cierpliwości, aby opanować te "żywe" sznureczki. Na pewno warto jednak spróbować.


Kolejne prace sutaszowe już powstają i pokażę je następnym razem :D


niedziela, 3 lipca 2011

Krótka relacja z III Jarmarku Rzemiosła i Rękodzieła w Będzinie

Dzisiaj chcę się z Wami podzielić krótką relacjią z III Jarmarku Rzemiosła i Rękodzieła w Będzinie. Miałam przyjemność uczestniczyć w tym miłym wydarzeniu jako wystawca :) W swej ofercie miałam włóczkowe misie oraz przeróżne rzeczy z filcu: kolczyki, naszyjniki, breloczki, figurki itp., które wykonałam w swojej małej pracowni Niebieski Kot. Stoisko współdzieliłam z moją siostrą Karoliną, która reprezentowała z kolei swoją pracownię Felt Creations. Impreza była bardzo udana, przyszło sporo ludzi, którzy mogli zobaczyć fantastyczne dzieła rękodzielnicze. Na wielu stoiskach królowała ceramika oraz wyroby z filcu. Były też kwiaty z drewna, wiklinowe kosze, gliniane dzbanki, frywolitka, szydełkowe koronki, malarstwo itp, itd. Nie sposób wszystkiego wymienić. Pogoda też na szczęście dopisała, chociaż momentami niebo straszyło deszczowymi chmurami. Podczas jarmarku został przeprowadzony konkurs o "Złoty Cyganek". Każdy z wystawców mógł zgłosić do niego jedną swoją pracę. Ja zgłosiłam jednego z moich włóczkowych misiów. Ku mojej ogromnej radości zdobył on jedno z wyróżnień :D Kto ma ochotę może o tym poczytać na moim blogu Wełniaczki Katarzyny.






Profil pracowni Niebieski Kot możecie też znaleźć na Facebooku  KLIK :)

 To tyle na teraz. Miłej i słonecznej niedzieli Wam życzę :)

niedziela, 8 maja 2011

Miś w odcieniach brązu 11/11

Wraz z nadejściem wiosny, razem z domowymi porządkami, wykonałam też porządki w zdjęciach moich filcowanek. Przejrzałam, posegregowałam. Od teraz każdą nowo powstałą rzecz z filcu będę numerować. Stąd te liczby w tytule postu (Numerację uzupełniłam również przy wcześniejszych pracach). Nagromadziło się tego troszkę od czasu ostatniego wpisu. Być może uda mi się pisać częściej, żeby nie mieć takich zaległości. Postaram się też umieszczać zdjęcia poszczególnych filcowanek w kolejności ich powstania. Dzisiaj będzie to mały misiu wykonany dla pewnej przemiłej osóbki. Figurka jest nieduża. Wykonana igiełkami. Można ją przypiąć np. do kluczy itp.


wtorek, 22 lutego 2011

Filcowy kotek Walenty 14/11

Co robiłam jak mnie tu nie było? W każdej wolnej chwili chwytałam za igiełki i filcowałam. Powstało kilka rzeczy - są to głównie małe figurki breloczki. Zdjęcia już zrobione, więc będę mogła Wam je pokazać. Dzisiaj przedstawiam kotka Walentego. Filcowałam go z różowej czesanki do momentu, aż zrobił się twardy. Jest nieduży, dzięki czemu można go przyczepić do kluczy lub torby. Już powędrował w świat :)


czwartek, 3 lutego 2011

filcuję....

Chwilowo nic nie pokazuję na blogu, bo zajęta jestem.... Czym? Otóż filcowaniem. Nawet szydełkowe misie odstawiłam obecnie na bok. W pracy pokazałam kilka moich filcowanych figurek. Spodobały się :) Mam więc zrobić kilka nowych - może ktoś sobie jakąś przygarnie. Dlatego właśnie nic nie pisałam ostatnio, choć liczba małych filcowanek rośnie :) Wieczorami siedzę i filcuję igiełkami pasma kolorowych czesanek. Wkrótce pokażę co z nich powstało tutaj na blogu. To tymczasem.
Miłego wieczoru życzę osóbkom tu zaglądającym :)

wtorek, 18 stycznia 2011

futerał na telefon - ufilcowany na mokro 10/11

Ostatnio znowu chciałam spróbować zrobić coś metodą filcowania na mokro. Wybór padł na futerał na telefon komórkowy, a to dlatego że pilnie potrzebowałam jakiegoś. Pooglądałam w internecie różne filmiki z instrukcjami, rozłożyłam potrzebne rzeczy i zabrałam się do filcowania. Ugrzałam się przy tym, że hej! Pierwszą warstwę wykonałam z wełny białej, a na wierzchu poukładałam czesankę w kolorze wiosennej zieleni. Początkowo futerał wyglądał tak:


Potem troszkę go przyozdobiłam (kiedy już był suchy), ale już za pomocą igiełek. Na końcu przyszyłam ufilcowaną kuleczkę i przyfilcowałam sznureczek. Ostatecznie skończony futerał prezentuje się następująco:








Nieskromnie napiszę, że futerał podoba mi się i bardzo jestem zadowolona, że tym razem filcowanie na mokro przebiegało sprawnie, dzięki czemu sprawiało mi to ogromną przyjemność - inaczej niż w przypadku wykonywanej wcześniej kurki. Na pewno jeszcze kilka sztuk spróbuję stworzyć :)

niedziela, 9 stycznia 2011

Kokos 9/11






Filcowanie nadal wciąga... Zdobywam nowe doświadczenia. Tym razem chciałam spróbować wyczarować igiełką maleńkiego westa. No i jest! Nieduży, ma ok. 55 mm wysokości i ok. 70 mm długości. Na grzbiecie ma przyczepiony sznureczek. Trochę czasu mi zajęło ufilcowanie tego psiaka. No i nawet przypomina swój pierwowzór czyli psa Kokosa, który mieszka z moją siostrą i jej mężem :) Tą maleńką miniaturkę podaruję Siostrze w ramach jej (zbliżających się) urodzin. Ciągle jestem pod wrażeniem jak za pomocą igiełki i kłębka czesanki można tworzyć trójwymiarowe figurki. Jak tak dalej pójdzie to porzucę szydełkowe misie na rzecz tych filcowanych :) A i jeszcze jedno: na psiaka zużyłam 10 gram czesanki hiszpańskiej :)

niedziela, 2 stycznia 2011

Mysza Klapsiara :) 8/11






Mysza powstała z myślą o mojej siostrze, która ma taki nick w sieci. Pomysł figurki zaczerpnęłam od Oli Smith. Moja myszka jest oczywiście troszkę inna. Robiłam ją najdłużej ze wszystkich do tej pory tworzonych filcowanek. Ma 9 cm wysokości. Bardzo jestem z niej dumna. Filcowanie pochłania mnie coraz bardziej :)
Jeszcze parę słów na temat narzędzi. Poprzednie zwierzątka robiłam za pomocą igieł Rayher (jedną średnią złamałam). Myszkę natomiast igiełkami Clover. Nie sądziłam, że jest aż taka różnica pomiędzy tymi igłami. Clover są rewelacyjne, rzeźbi się nimi zdecydowanie lepiej i łatwiej. Warto wydać odrobinę więcej pieniędzy, żeby mieć lepszy komfort pracy. Ale Rayher też się przydają, np. do wstępnego filcowania. Dziurkacz (szpikulec) też jest troszkę lepszy firmy Clover od Rayher. Jest przede wszystkim dłuższy. Tyle na razie moich spostrzeżeń. Pewnie niejednego się jeszcze nauczę i doświadczę :)

maleńki filcowy misiu 7/11


Ten maleńki filcowy misiu powstał z niewielkiej ilości czesanki. Ma tylko 65 mm długości, będzie pilnował kluczy :)